Przekop Mierzei Wiślanej. Wejście do kanału żeglugowego od strony Zalewu Wiślanego - styczeń 2023 Nagrywamy dla Was 😀 Pozdrawiamy i czekamy na Wasze komenta Przekop Mierzei Wiślanej 05.05.2022 Relacja z budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję WiślanąCzekamy na Wasze komentarze 👉skomentuj, udostępnij 🖐daj lajka ★ Do Krynicy Morskiej i Piasków mostem południowym przez przekop Mierzei Wiślanej. Co zmieniło się miesiąc po jego otwarciu? 07.08.2021★ Atrakcje turystyczne Przekop Mierzei Wiślanej 13.05.2022 - Wideo relacja z budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. TvRegionalna24.pl życzy miłego i spokojnego weekendu. Przekop Mierzei Wiślanej. Relacja z budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną z 15.03.2022👉skomentuj, udostępnij 🖐daj lajka :) 👍♥️Ponad 1000 🎥 Najważniejszą konstrukcją w obrębie kanału żeglugowego jest śluza. Zadaniem śluzy jest ograniczenie mieszania się wód słodkich z Zalewu Wiślanego z wodam . — Oficjalne otwarcie kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną nastąpi 17 września tego roku — poinformował w kwietniu wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk Przedsięwzięcie ma kosztować blisko 2 mld zł, choć pierwotnie miało to być ok. 880 mln zł — Wreszcie Polska nie będzie błagała Rosji na kolanach — dodaje jeden z turystów, który przejechał kilkaset kilometrów, by, jak podkreśla, "zobaczyć historyczny moment" To nic innego jak atrakcja turystyczna. Rozbudowa infrastruktury w Elblągu to kolejne miliony złotych, nie ma co się łudzić, że przekop będzie spełniał jakąkolwiek inną funkcję niż turystyczna — przyznaje mieszkaniec województwa pomorskiego — W weekendy samochody nie mają gdzie stanąć. Jest taki tłum, że część turystów parkuje wzdłuż, i tak wąskiej, drogi. Po rejestracjach widać, że ciągną tu z całej Polski — tłumaczy popularność przekopu mieszkaniec Krynicy Morskiej Więcej materiałów znajdziesz na stronie głównej Onetu Przekop Mierzei Wiślanej to jeden ze sztandarowych projektów inwestycyjnych Prawa i Sprawiedliwości. Kanał ma połączyć Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Przekop Mierzei Wiślanej Przekop kanału Mierzei Wiślanej obejmuje budowę portu osłonowego od strony Zatoki Gdańskiej, kanału żeglugowego ze śluzą i konstrukcją zamknięć oraz ze stanowiskami oczekiwania od strony Zatoki Gdańskiej i Zalewu Wiślanego, a także nowy układ drogowy z mostami obrotowymi i budowę sztucznej wyspy na zalewie, podaje Business Insider. Całkowita długość nowej drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej przez Zalew Wiślany do Elbląga to blisko 23 km. Kanał i cały tor wodny będą miały 5 m głębokości. Przedsięwzięcie ma kosztować blisko 2 mld zł, choć pierwotnie miało wynieść ok. 880 mln zł. W ubiegłym roku minister infrastruktury Andrzej Adamczyk podkreślił, że Polskę stać na takie inwestycje. — Zarówno mierzeja, jak i zalew, to obszary Natura 2000, a więc ostoje przyrody o znaczeniu europejskim. Na tego typu obszarach inwestycje mogące zagrażać przyrodzie są możliwe tylko, jeśli wynika to z potrzeb ochrony zdrowia i życia ludzi, zapewnienia bezpieczeństwa publicznego lub w efekcie uzyska się korzystne następstwa dla środowiska przyrodniczego. Ostatnim warunkiem jest konieczny i nadrzędny interes publiczny, ale taka klasyfikacja wymaga opinii Komisji Europejskiej. Dodatkowym ograniczeniem jest, by cele te nie mogły być osiągnięte w inny sposób. Tych wszystkich warunków nie trzeba spełniać, jeśli zakwalifikuje się przewidywane niekorzystne oddziaływanie na środowisko jako nieznaczące. I tak też było w tym przypadku — tłumaczył w reportażu Onetu "Bałtyk" dr Michał Goc, zajmujący się tematyką Mierzei Wiślanej. Zobacz także: Reportaż dziennikarzy Onetu "Bałtyk" Jak atrakcję odbierają turyści? — Jesteśmy z okolic Elbląga. Dla nas ta inwestycja to duża nadzieja na rozwój regionu, po prostu liczymy, że wszystko ruszy i Elbląg odżyje — przyznaje kobieta, która wraz ze znajomymi postanowiła sprawdzić postępy prac na Mierzei Wiślanej. — Jedziemy z drugiego końca Polski nad Bałtyk, ale żeby zobaczyć przekop, zjechaliśmy z trasy, będziemy musieli nadrobić ponad 120 km — tłumaczy turysta ze Śląska i podkreśla: — Tyle się o tym mówiło, że chcieliśmy zobaczyć na własne oczy, zrobić pamiątkowe zdjęcia. Wśród odwiedzających, będący wciąż w budowie kanał pomiędzy Zatoką Gdańską a Zatoką Elbląską, są i tacy, którzy wciąż w inwestycji widzą sposób na "odcięcie się od Rosji". Obecnie jedynym połączeniem Zalewu Wiślanego z Bałtykiem i zarazem jedyną drogą morską do portu w Elblągu jest znajdująca się na po rosyjskiej stronie Mierzei Cieśnina Piławska. Jednak rosyjska Cieśnina Piławska jest ponad dwa razy głębsza (ma ok. 12 m), co wiąże się z większymi możliwościami żeglugowymi tej przeprawy. Jak tłumaczył dziennikarzom Onetu dr Goc: "w Zalewie Wiślanym jest płytko, dlatego kanał, który ma powstać, będzie przystosowany do jednostek o niedużym zanurzeniu oraz niewielkiej długości. Takich zaś na całym Morzu Bałtyckim jest... kilkanaście. — A to przecież też nie znaczy, że one wszystkie, lub którekolwiek wręcz, mają po co wpływać do Elbląga" — czytamy w reportażu "Bałtyk". — To nic innego jak atrakcja turystyczna. Rozbudowa infrastruktury w Elblągu to kolejne miliony złotych, nie ma co się łudzić, że przekop będzie spełniał jakąkolwiek funkcje inną niż turystyczna — przyznaje mieszkaniec województwa pomorskiego i podkreśla: — Nigdy nie byłem zwolennikiem tej inwestycji, ale wyczuwam, że jako atrakcja turystyczna przekop może przyciągnąć tłumy. Zobacz także: Polski "koniec świata" nad Bałtykiem. Dalej już tylko Rosja Obawy i nadzieje mieszkańców Mierzei Wiślanej Przeczucie rozmówca Onet Podróże miał dobre, bo choć rozmawiamy we wtorek w południe, przy "zaledwie" kilkunastu samochodach znajdujących się na parkingu, w weekendy po prostu nie ma gdzie zaparkować ani jak przejechać. — W weekendy samochody nie mają gdzie stanąć. Jest taki tłum, że część turystów parkuje wzdłuż, i tak wąskiej, drogi. Po rejestracjach widać, że ciągną tu z całej Polski — tłumaczy popularność przekopu mieszkaniec Krynicy Morskiej i dodaje: — To jest fascynujące, co też ludzie tu widzą? Foto: Anna Kruczyńska / Onet Ruch na wysokości Przekopu Mierzei Wiślanej odbywa się wahadłowo — Boję się, że turyści zniechęceni utrudnionym ruchem przez zwodzone mosty i spory ruch w związku z przekopem, chętniej będą wypoczywać po drugiej stronie Mierzei. Jadąc do Kątów Rybackich czy Stegny, nie narażają się na korki — tłumaczy mieszkanka Krynicy Morskiej i dodaje: — Tutaj w wakacje i tak zawsze samochody stały, a żeby dojechać do Krynicy, trzeba było się uzbroić w cierpliwość. Przy tłumach, które przyjadą, żeby zobaczyć przekop, nie potrafię sobie tego wyobrazić. Część turystów na pewno zrezygnuje z wakacji w Krynicy Morskiej. Źródło: Business Insider, PAP, Onet Cześć! Foty z oddanej do użytku pod koniec 2019 roku trasy rowerowej po Mierzei Wiślanej prawdopodobnie widzieliście wszyscy. Zdjęcia z niej regularnie pojawiały się w różnych miejscach w zeszłym roku. Nic dziwnego, bo efektowny odcinek przed Krynicą Morską to na bank jeden z tych najładniejszych na naszym wybrzeżu: Z Gdańska mamy blisko, więc zaglądaliśmy kilkukrotnie - z naszych wizyt w poprzednim i w tym roku zrobił się prawie kompletny przewodnik po atrakcjach Mierzei Wiślanej i o samej trasie rowerowej, którą można w te miejsca dojechać, zapraszam: 👉 Szlak rowerowy R10 na Mierzei Wiślanej, Mikoszewo-Piaski (Znajkraj) Trasa ma 52 kilometry długości - tyle wynosi odcinek z Mikoszewa przez Sztutowo, Kąty Rybackie, Krynicę Morską do Piasków, pod samą granicę polsko-rosyjską. To taki dystans, który jednym pozwoli skoczyć tam i z powrotem jednego dnia, a innym spędzić na trasie cały weekend z noclegiem w Krynicy lub Piaskach. Jeśli ktoś się najeździ głównym przebiegiem, można go nieco modyfikować w kilku miejscach, można włączyć się do niego w połowie przyjeżdżając gdzieś z Żuław i można też w Krynicy Morskiej wsiąść na statek i przepłynąć do Tolkmicka lub Krynicy Morskiej i wracać drugą stroną Zalewu Wiślanego. Ta ostatnia opcja jeszcze odrobinę niedomaga, bo obydwaj armatorzy - tramwaj wodny "Kutrzeba" do Tolkmicka i Żegluga Gdańska do Fromborka - dość chimerycznie podchodzą do tegorocznych rejsów. To trzeba zawsze sprawdzać przed wyjazdem by nie zostać zaskoczonym na miejscu. Jak my, którzy podczas jednego z wyjazdów zmuszeni byliśmy szukać "własnego" transportu przez Zalew do Fromborka. Sama trasa niemal w całości to leśny szuter. Czasem bardzo przyjazny, równy, czasem z niewielkimi koleinami tam, gdzie na trasę - mimo oznaczeń drogi rowerowej - przemycają się samochody. W Sztutowie, Kątach i Krynicy - odrobina miejskich klimatów, czyli kostka, asfalt, itp. Przed samą Krynicą Morską - długi efektowny odcinek po nawierzchni żywiczno-mineralnej. Po 40 kilometrach na szutrze, zawsze mam wrażenie ogromnej lekkości i wręcz płynięcia na niewielkich leśnych podjazdach w tamtej okolicy. Można też całość podzielić na trzy różne części. Do Sztutowa jest dość spokojnie, płasko, poszczególne fragmenty są przeważnie długimi prostymi. Od Sztutowa do Krynicy trasa kręci na boki i góra-dół, by za Krynicą do Piasków znowu się uspokoić. Na zdjęciach w różnych porach roku cała trasa wygląda tak - chronologicznie, od Mikoszewa do Piasków, od szlabanu do szlabanu: Tyle o samej trasie. A wokół jest też kilka ładnych lub ciekawych miejsc do zobaczenia. Do tych najciekawszych należy na pewno rezerwat kormoranów "Kąty Rybackie", z wciąż powiększającym się obszarem lasu, jaki niszczą swoimi odchodami i resztkami pożywienia ptaki. Jest przekop Mierzei Wiślanej, na który bez względu na emocje polityczne, wypada patrzeć jak na niezwykłą budowlę hydrotechniczną. Tu polecam punkt widokowy na zachodnim skraju lasu, nie na wschodnim, gdzie mieści się ten "oficjalny". A za Krynicą Morską, gdzie niedaleko od siebie znajdują się dwa punkty widokowe - Wielbłądzi Garb i góra Pirat, polecam ten drugi. To świetna wieża obserwacyjna z widokiem na Zatokę Gdańską i Zalew Wiślany jednocześnie, która w dodatku idealnie nadaje się do rozstawienia tam namiotu. i do której biegnie kilkusetmetrowy klimatyczna leśna droga. Jeszcze kilka obrazków z Mierzei Wiślanej: Po więcej zapraszam na Znajkraj Szy. Edytowane 16 Czerwca 2021 przez szy Ten tekst przeczytasz w 3 minuty W ostatnich czasie port przeładowywał śladowe ilości towarów / PAP Archiwalny / Adam Warawa Na niecałe dwa miesiące przed otwarciem przekopu Mierzei Wiślanej narasta spór między rządem a Elblągiem o to, kto pogłębi ostatni odcinek toru wodnego. Pojawiają się propozycje nacjonalizacji portu. Budowa przekopu Mierzei Wiślanej jest na ostatniej prostej. Otwarcie zaplanowano na 17 września, czyli w rocznicę napaści przez Związek Radziecki na Polskę w 1939 r. Od tego dnia w drodze z Zalewu Wiślanego i z portu w Elblągu na Morze Bałtyckie nie trzeba będzie wypływać przez rosyjską Cieśninę Piławską. To nie będzie jednak koniec prac. Do połowy 2023 r. potrwają roboty przy pogłębianiu toru wodnego na Zalewie Wiślanym. W podobnym terminie ma się zakończyć obudowa brzegów rzeki Elbląg i realizacja przecinającego ją obrotowego mostu. Dzięki tym inwestycjom do tamtejszego portu mają wpływać jednostki o zanurzeniu do 4,5 m, długości do 100 m i szerokości 20 m. To na razie jednak tylko teoria, bo między miastem, do którego należy port, a rządem trwa spór o to, kto ma pogłębić ostatnie 900 m drogi wodnej. Obecne kontrakty Urzędu Morskiego w Gdyni tego nie przewidują. Miasto twierdzi, że to nie jest zadanie samorządu, tylko administracji centralnej, bo tory wodne należą do Skarbu Państwa. Elbląg powołuje się tu na ustawę o portach i przystaniach morskich. - Stoimy na stanowisku, że tory wodne w granicach portu, w szczególności tory przepływowe powinny zostać pogłębione przez właściciela, czyli w tym przypadku Skarb Państwa - mówi DGP Arkadiusz Zgliński, szef miejskiej spółki zarządzającej portem. Jerzy Wcisła, pochodzący z Elbląga senator Platformy Obywatelskiej, alarmował niedawno, że bez modernizacji tego ostatniego odcinka warte łącznie 2 mld zł inwestycje - przekop i pogłębianie toru wodnego przez zalew - nie mają sensu. - Mimo wydania tak ogromnych środków do portu w Elblągu nie wpłynie żaden statek o parametrach, dla których jest budowany kanał. Zamiast jednostek, które mogą przewozić do 5 tys. t, port wciąż będzie mógł rozładowywać takie same statki jak obecnie: o zanurzeniu do 2 m i ładowności do 1 tys. t - wytykał senator. Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk w odpowiedzi na interpelację poselską stwierdził, że „wskazany 800-metrowy tor wodny nie stanowi infrastruktury zapewniającej dostęp do portu, za którą odpowiedzialny jest dyrektor urzędu morskiego”. Dodał, że modernizacja tego odcinka leży po stronie zarządzającego portem. W ostatnim czasie politycy PiS dają do zrozumienia, że dla portu elbląskiego najlepsze byłoby przejęcie go przez państwo. Taką propozycję złożyli wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka i poseł PiS Leonard Krasulski. Wskazują, że miasto nie ma konkretnego planu rozwoju portu. Władze miasta zaprotestowały. Prezydent Elbląga Witold Wróblewski zarzucał rządowi, że chce zabrać port, mimo iż nie zainwestował tam ani złotówki, i przekonuje, że ma plan jego rozbudowy. Środki na inwestycje chce zdobyć ze środków unijnych. Przede wszystkim chodzi o program regionalny Fundusze Europejskie dla Warmii i Mazur, gdzie na ten cel znalazłoby się 200 mln zł. Równolegle miasto złożyło wniosek o dofinansowanie z Krajowego Planu Odbudowy. Jako kluczowe inwestycje miasto wskazuje budowę obrotnicy dla statków, przebudowę nabrzeża, wzniesienie nowego terminala nr 2 wraz z dostępem do bocznicy kolejowej. Samorząd zaznacza, że w ostatnich latach inwestował w port niemałe środki. - Chodzi o 100 mln zł, które przeznaczono na terminal składowo-przeładunkowy, terminal pasażerski z rampą do obsługi promów samochodowych, budowę trasy Unii Europejskiej, która łączy się z drogą ekspresową S7 czy nową marinę żeglarską. W ubiegłej kadencji uruchomione zostały odprawy fitosanitarne - wylicza Joanna Urbaniak, rzeczniczka prasowa elbląskiego urzędu. Wiceminister Gróbarczyk deklaruje, że chce przystąpić do negocjacji z miastem co do odkupu udziałów lub dokapitalizowania. W minionym tygodniu ogłosił na Twitterze, że wspólnie z resortem aktywów wypracował rozwiązanie w sprawie rządowych inwestycji w porcie i niebawem chce zacząć rozmowy z prezydentem Elbląga. Szymon Huptyś, rzecznik resortu infrastruktury, stwierdził, iż ze względu na dobro negocjacji szczegóły propozycji nie mogą być upublicznione. Arkadiusz Zgliński, szef portu, mówi, że już teraz w Elblągu są niemałe zdolności przeładunkowe - na poziomie 1 mln t rocznie. Po wymienionych inwestycjach wzrosłyby do ok. 4 mln t. Port niedawno podpisał dwa listy intencyjne - jeden dotyczący współpracy z jednym z portów duńskich, skąd mogłyby przypływać statki z towarami, a drugi w zakresie współpracy z firmą ukraińską w sprawie przeładunku i składowania zbóż. Zgliński liczy też, że w porcie mogłyby być ładowane towary ponadgabarytowe i metalurgiczne z zakładów zlokalizowanych na terenie portu. Przewiduje też, że przekop zwiększy ruch turystyczny. W ostatnich czasie port przeładowywał śladowe ilości towarów. Nie przekraczały 90 tys. t rocznie (dla porównania Gdańsk obsłużył w 2021 r. 53 mln t, a Gdynia 26 mln t). Ostatnio w Elblągu odbywała się głównie wymiana handlowa z obwodem kaliningradzkim, skąd barkami przypływał np. rosyjski węgiel. Po wprowadzeniu sankcji port opustoszał. Profesor Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego, jeden z przeciwników przekopu, mówi, że nowa sytuacja geopolityczna nie zmieniła jego negatywnej oceny inwestycji. - Elbląg ma niewielkie zdolności przeładunkowe i nie widać, by w najbliższym czasie zrealizowane zostały większe inwestycje. A wszelkie potrzeby transportowe mogą zaspokoić pobliskie porty w Gdyni i Gdańsku. - Przekop będzie służył głównie do żeglugi jachtowej czy motorowej. To będzie niezwykle kosztowna atrakcja turystyczna - twierdzi. ©℗ Dzięki inwestycjom do portu mają wpływać jednostki o zanurzeniu do 4,5 m, długości do 100 m i szerokości 20 m Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Zobacz więcej Przejdź do strony głównej

przekop mierzei wiślanej jak dojechać